Nikt nie lubi wydawać pieniędzy na ubezpieczenie OC samochodu. To niestety nie zwalnia z obowiązku ubezpieczenia i raz w roku należy opłacić nową polisę. Byłoby miło, gdyby wtedy, chociaż na pocieszenie, ktoś dorzucił malutki prezent do OC. Na przykład kurs bezpiecznej jazdy. Dla niedoświadczonych kierowców – pomysł idealny. Zresztą nie tylko dla takich. Po co Wam o tym mówimy? Ponieważ od 02.03.2015 roku towarzystwo Aviva wprowadziło nowy standard ubezpieczeń – Standard Kornackiego, a w nim Szkołę Bezpiecznej Jazdy gratis i nie tylko….
Przyczepiliśmy się tej Szkoły Bezpiecznej Jazdy już od samego początku. Bo czy rzeczywiście tak bardzo potrzebujemy pomocy instruktora jazdy? Przecież my Polacy wszystko wiemy, a samochody to już prowadzimy lepiej od Lewisa Hamiltona z Formuły 1:) Ale niestety, potrzebujemy!
Wystarczy spojrzeć na wykres powyżej …
Pogoń za klientem czy nowy standard usług
Nie wiemy dlaczego Aviva postanowiła dorzucić bezpłatny dodatek do OC i AC w formie doszkalania kierowców, ale pobawimy się w analizę. Mamy znajomości… Właśnie „wróble ćwierkały”, że straszenie wysokimi cenami OC to jedno ( w artykule „OC droższe o 50% w 2015 roku – mamy powód do paniki” przeczytacie o co chodzi), a walka o klienta to drugie. Nie od dziś zresztą wiemy, że Klient to Osoba Święta i walczyć o niego trzeba. Tak też z pewnością myśli Aviva. Postanowiła więc wprowadzić coś nowego, innego niż wszyscy i oczywiście wartościowego, aby przyciągnąć jego uwagę. Udało się!
Adam Kornacki współtwórcą standardu nowych usług w gratisie z OC Aviva
Nowa oferta towarzystwa Aviva powstała z pomocą znanego dziennikarza motoryzacyjnego Adama Kornackiego, który posłużył tutaj wiedzą i doświadczeniem. Dlatego też została ona nazwana Standardem Kornackiego. Klient towarzystwa, płacąc wyłącznie za samo OC, otrzyma w ramach ubezpieczenia:
- polisę Assistance nie tylko na Polskę, ale także na Europę (elementy ubezpieczenia znajdziecie w tabeli na stronie rankomat.pl „Bezpłatne dodatki do OC”),
- bezpośredni kontakt z likwidatorem szkody po zgłoszeniu jej z OC i AC, który poprowadzi sprawę przez wszystkie jej etapy,
- lekcje w Szkole Bezpiecznej Jazdy.
Bezpieczna Szkoła Jazdy Aviva – co się kryje w OWU?
Jesteśmy zbyt dociekliwi? Cóż… Nauczyliśmy się przecież, że czasami to co wygląda różowo, po czasie zmienia kolor. Pomyśleliśmy, że tym razem to jest… zbyt piękne. Bo na przykład co?? Kupię sobie OC w Aviva i pobiegnę od razu na lekcje jazdy? Gdzieś musi być „ALE”. I było.
Teraz już wiemy, że najpierw musielibyście mieć, mówiąc slangiem – ZONK, czyli po prostu stłuczkę, kolizję, wypadek. Na szczęście nie ważne z czyjej winy (jeśli wtedy można w ogóle mówić o szczęściu). Czyli dopiero jak się mocno zestresujecie i stracicie wiarę w swoje talenty za kierownicą, nauczyciel Bezpiecznej Szkoły przyjdzie wam z pomocą.
Dokładniej rzecz ujmując, według OWU (Ogólnych Warunków Ubezpieczenia) Assistance Akademia Bezpiecznej Jazdy (tak podobno oficjalnie nazywa się usługa. W każdym razie tak poinformowała nas przedstawicielka towarzystwa Aviva), ubezpieczyciel gwarantuje:
Organizację i pokrycie kosztów jednodniowych zajęć w Akademii bezpiecznej jazdy albo 6 (sześć) godzin kursu jazdy doszkalającej dla osoby kierującej pojazdem, jeżeli zdarzenie miało miejsce na terenie naszego kraju lub Europy, z wyłączeniem Rosji,
- świadczenie pokrywa koszty do 800 złotych,
- ubezpieczyciel nie zwraca kosztów przejazdu ubezpieczonego do i z miejsca, w którym jest organizowany kurs,
- kurs organizowany jest zawsze na terenie Polski,
- towarzystwo Aviva gwarantuje świadczenie 1 raz w okresie ubezpieczenia.
Nie „pobiegniecie” więc sobie na darmowy kurs bezpiecznej jazdy zaraz po zakupie polisy OC w Aviva. Oby zresztą bezpłatny dodatek do niej okazał się zupełnie niepotrzebny. Niektóry już i tak są wyjątkowo zestresowani siadając za kółko. Ale patrząc na przykład kierowców, którzy nawet kilka lat po wypadku nie odważyli się poprowadzić samochodu, i tak uważamy, że pomysł Aviva jest bardzo fajny. Pod warunkiem, że sama cena OC nie zbije nikogo z nóg, czy raczej – nie zniechęci do kupna polisy…
Zonk? A nie dzwon? Chyba, że są różne slangi samochodowe.